Dzisiejszy wpis jest wyjątkowo krótki hihi, jest to taka moja reakcja na „gorąco”, bo postanowiłem podzielić się z Wami informacją o pewnym nowym badaniu, które rzuca światło na naszą walkę z upartym tłuszczem.
…no to zaczynamy…
Niezależnie od tego, jak bardzo akceptujemy siebie, prawdopodobnie nadal nie lubimy jak wyglądają niektóre części naszego ciała. To naturalne. Nie podoba Ci się np., jak zatrzymujesz tłuszcz na twarzy, wokół brzucha lub, jak bardzo są otłuszczone Twoje uda.
Komórki tłuszczowe zawierają dwa typy receptorów, które są diametralnie przeciwstawne w funkcji. Są znane jako receptory alfa i beta, a fizjologia jest dość złożona, jednakże w skrócie sprowadza się do tego, iż receptory alfa utrudniają lipolizę i powodują jej spowolnienie, a funkcja receptorów beta jest odwrotna. Tak więc, komórki tłuszczowe o dużej ilości receptorów beta są stosunkowo łatwe do utleniania, podczas gdy te z dużą ilością receptorów alfa niestety nie są.
Dlatego po rozpoczęciu procesu utraty tkanki tłuszczowej widać natychmiastowe efekty w pewnych obszarach ciała, takich jak klatka piersiowa, ramiona i twarz, ale w innych miejscach, takich, jak brzuch, biodra i uda długo, długo po prostu nie widać żadnych zmian. Jednym z głównych powodów, dla których niektóre tkanki tłuszczowe, takie, jak tłuszcz na brzuchu są tak “uparte” i bardzo odporne na utlenianie, jest to, że zawierają one znacznie więcej receptorów alfa, niż beta.
Firmy produkujące suplementy diety dobrze wiedzą, że nie lubisz wszystkiego w sobie i chcą zarabiać na tym. Będą sprzedawać Ci programy ćwiczeń lub suplementy, które mają w sposób ukierunkowany oddziaływać na ten „znienawidzony” przez Ciebie obszar np. tłuszcz na brzuchu.
Niestety, to nie działa w ten sposób. Różne osoby kumulują tłuszcz w różnych częściach ciała. A niektórzy mają go tyle samo na całym ciele. Twoja genetyka określa, gdzie trzymasz ten tłuszcz. Jak zwykle, w przypadku loterii genetycznej, niektórzy są laureatami, inni są nie-zwycięzcami (przegrany jest niesprawiedliwym terminem hihi).
Na przykład, niektóre kobiety mają tendencję do przechowywania tłuszczu w “estetycznie przyjemnych” obszarach, takich jak klatka piersiowa J, podczas, gdy inne będą przechowywać tłuszcz głównie w okolicach brzucha i ud.
Teraz możesz pomyśleć, jeśli osoba posiadająca dużo tłuszczu w określonym obszarze, np. brzuch, naturalną hipotezą byłoby skierowanie wszystkich działań odchudzających w ten obszar. Ta osoba mogłaby robić wiele ćwiczeń, które skierowane byłyby do tej otłuszczonej części ciała.
Teraz możesz pomyśleć, że osoba posiadająca dużo tłuszczu w określonym miejscu, np. na brzuchu, powinna naturalnie skierować wszystkie działania odchudzające na ten obszar, by zmaksymalizować efekty odchudzania.
Nie możemy jednak wybrać kolejności obszarów ciała, w których tracimy tłuszcz podczas diety (lub tam, gdzie tyjemy). Jedynym sposobem na utratę tłuszczu jest deficyt kalorii i ostatecznie tłuszcz zostanie utleniony z obszaru docelowego. Każdy jest indywidualnością i kiedy zyskujesz tłuszcz, pierwszym miejscem, w którym może być złożony, będzie niższy obszar brzucha, ale to nie znaczy, że będzie to pierwsze miejsce, w którym stracisz tłuszcz, może to być właśnie ostatnie miejsce.
Jeśli chcesz stracić tłuszcz z określonej części ciała, najlepiej pozostać w stanie deficytu kalorii, do czasu, aż w końcu zaczniesz tracić tłuszcz z pożądanego obszaru.
A wracając do tego najświeższego badania…
UWAGA: Niedawna publikacja sugeruje, że zmniejszenie miejscowe liczby komórek tłuszczowych może być możliwe poprzez przeprowadzenie treningu oporowego nakierowanego na otłuszczony rejon naszego ciała przed treningiem wytrzymałościowym (czyli po ciężkich przysiadach robimy cardio na rowerku). Ale jest to dopiero jedno badanie niewielkiej liczby (16) niewytrenowanych kobiet. Potrzebne jest powtórzenie badania i poparcie tych wyników na większych badanych próbach, bo jak wiemy, jedna jaskółka wiosny nie czyni J. Mam nadzieję, że ten trop będzie podjęty przez naukowców i za niedługo dostaniemy receptę na miejscowe spalanie tłuszczu! J
My chyba naprawdę żyjemy świecie, gdzie nie możliwe staje się możliwe… 😉
To co?… Do następnego…
Salute!
Joel