Dzisiejszy wpis będzie krótką relacją ze wspólnego treningu z dwiema z moich Podopiecznych 🙂
Pomimo, iż współpracujemy ze sobą jakiś czas, był to nasz pierwszy wspólny trening. Obie Anie „monitoruję” na bieżąco z przebiegu wyników na wadze, talerzu i na sztandze, a wszelkie konsultacje odbywają się w sumie na żywo, bo widzimy się prawie codziennie.
Anie trenują dwa razy w tygodniu na siłowni. Fitness club kojarzył się Dziewczynom dotychczas jedynie ze sprzętem cardio i ćwiczeniami grupowymi. Jednakże trenujzglowa.pl zmieniło Ich postrzeganie tego miejsca, jak i samego treningu. Dziewczyny pozbyły się wszelkich swoich wcześniejszych obaw związanych z treningiem siłowym i coraz lepiej sobie radzą ćwicząc z ciężarami.
Podczas naszego spotkania wykonaliśmy wspólnie ćwiczenia z zestawu, który przypadł na ten dzień, omówiliśmy również drugi "dzień", szczególnie skupiając się na tych ćwiczeniach, które pod względem technicznym sprawiały Dziewczynom najwięcej trudności. Udało nam się skorygować parę błędów, które mogły wpływać na komfort przy wykonywaniu ćwiczeń. Dlatego też, mam nadzieję, że przysiady, wyciskania, martwy ciąg, nie będą już stwarzać Aniom większych problemów 🙂 .
Trening był dość intensywny, ale jak na „coacha” przystało 😉 , motywowałem Dziewczyny do przełamania swoich własnych, głównie tych umiejscowionych w głowie 🙂 , limitów. Czasami potrzebny jest taki zewnętrzny bodziec, by podjąć dodatkowy wysiłek, który z pewnością w przypadku Dziewczyn pozytywnie wpłynie na Ich dalszą transformację. By rozwijać sylwetkę musimy być regularni i podejmować kolejne wyzwania, przez co stajemy się silniejsi i osiągamy hipertrofię mięśniową. Ale bez obaw, jak widzicie, Anie pomimo systematycznie zwiększanego obciążenia na sztandze, nie przerażają męską „przypakowaną” sylwetką 🙂 .
Podsumowując, był to:
- produktywnie spędzony czas
- w miłym towarzystwie
- w sympatycznym miejscu
- z mnóstwem pozytywnych emocji i uśmiechu
- drobna reprymenda z mojej strony zmotywowała Dziewczyny do działania 🙂 .
Z pewnością Anie po redukcji napiszą więcej o swoich przeżyciach i spostrzeżeniach odnośnie: trenowania z głową, walki z ciężarami, nowych nawyków żywieniowych oraz o tym, co najbardziej cieszy oko 🙂 – zmianach widzianych w lustrze. Kibicuję im z całych sił, wspieram je i jestem dumny z Ich osiągnięć. Anie wiedzą dokąd zmierzają i pomimo małych potknięć, które zdarzają się każdemu, małymi krokami idziemy prosto do celu 🙂 .
Dziewczyny skupiły się na tym, aby w tym roku dobrze czuć się na plaży, chcą wzbudzać zachwyt, może nawet i zazdrość (? 😉 ) „współplażowiczów” 🙂 .
Ile lat z rzędu podejmowaliście wyzwanie „akcja lato”? Ile to już razy obiecywaliście sobie, że tym razem to już na pewno się uda i po plaży będziecie paradować z dumą? Połowa czerwca prawie już za nami, wakacje tuż tuż, jeśli podejmujesz kolejne wyzwanie, może tym razem podejmij je z głową, co? 🙂 .
Anie wciąż są w trakcie swojej drogi, ale… no dobra uchylę rąbka tajemnicy, popatrzcie na Anię przed i w trakcie 🙂
Może to zmotywuje Was do podjęcia dobrej decyzji 🙂 .
„Motywacja jest tym, co pozwala zacząć. Nawyk jest tym, co pozwala Ci wytrwać”.
– Jim Ryun
…no więc… do zobaczenia!
Joel
p.s. „Last, but not least”. Cieszę się bardzo, że mogę z kimś dzielić swoją pasję i zarażać innych swoją miłością do tego sportu. Mam mega frajdę, jak widzę szczęście na twarzy Podopiecznych z osiąganych wyników i zmian z tym związanych, nie tylko tych fizycznych.
Dziękuję za to, że dajecie mi możliwość realizować się w tym, co lubię robić i co wypełnia moje wolne chwile i mam nadzieję, że na następnym treningu ekipą będziesz z nami i Ty! 🙂
Na początku było ciężko nie mogłam przełamać stereotypu kobiety z ciężarami na siłowni ciągła myśl w głowie przecież mnie wyśmieją będą dziwnie patrzeć?To już pdzeszłość!Ty mówiłeś idz i olej to zobaczysz Ci którzy się z Ciebie teraz śmieją niedługo będą Cię klepać po ramieniu i zbijać z Tobą piątki i tak też się stało. Teraz idę na siłownię miłą chęcią a dzień bez treningu to dzień stracony.Ale to dopiero początek. …Never give up! Wielkie dzięki Joel
Angel cieszę się, że przełamujesz ten stereotyp na każdym treningu. Może akurat będziesz inspiracją dla tych wszystkich kobiet, które mają te same obawy, jak niegdyś i Ty miałaś. No i pewnie niejeden facet zmotywuje się dźwigać więcej, jak zobaczy za niedługo, że masz na sztandze tyle co on hihi.
Wytrwałości w dążeniu do celu!
J.
Ps. Nie dziękuj teraz, bo jak sama mówisz, to dopiero początek…podziękujesz na końcu 😉